"Czasem kiedy masz wszystkiego dość... spoglądasz w gwiazdy... i one zawsze tam są..."
Mushishi

10 marca 2018

Coś dla kobiet, coś dla mężczyzn - czyli moje ulubione josei i seinen


8 marca jest dniem w którym Panie z uśmiechem otrzymują kwiaty, czekoladki i inne, bardziej pomysłowe prezenty. Tak, to właśnie jest Dzień Kobiet. Dwa dni później swoje święto obchodzą mężczyźni. No i właśnie z tej okazji dzisiejszy post.
manga Ghost in the Shell
Chciałabym przedstawić moje ulubione tytuły josei i seinen.

Co to właściwie jest ten josei? Manga/anime/Light Novel skierowane głównie do starszych nastolatek i dojrzałych kobiet. Nie jest to definicja żadnego konkretnego gatunku jak np. komedia czy horror, jednak znajdziemy w nim pewne tendencje, zazwyczaj zawierają wątki obyczajowe, często też romantyczne. Przeważnie głównymi bohaterkami są dorosłe kobiety (studentki, kobiety pracujące lub bezrobotne). Więcej o tym znajdziecie na blogu Lemurilla.

Oto moje top 3 josei z podziałem na anime i mangi wydane w Polsce.

Anime:

1. Nana – faworyt nie tylko mój, można znaleźć wiele fanów Nany. Te anime opowiada o dwóch kobietach z całkiem innych światów. Jedna hardcorowa wokalistka zespołu, lubująca się w papierosach i nie patyczkująca się z nikim, druga rozchwiana emocjonalnie, niepewna swoich możliwości i bardzo emocjonalnie podchodząca do życia. Obie dzielą te same imię - Nana i te samo mieszkanie. Historia przyjaźni mimo różnicy charakterów i poglądów.

2. Kuragehime – Zapalona miłośniczka meduz – Tsukimi mieszka z bardzo osobliwymi przyjaciółkami. Owe dziewczęta mają oryginalne zainteresowania, np. lalki czy też pociągi. Pewnego dnia na swej drodze spotyka niesamowitą piękność - Kurako, która postanawia przenocować u głównej bohaterki. Następnego ranka okazuje się, że Kurako jest… mężczyzną. Tsukimi musi jakoś ukryć ten fakt, gdyż jej współlokatorki nie tolerują płci przeciwnej… zabawna historia z nieszablonowymi bohaterami.


3. Usagi drop – Na pogrzebie dziadka, 31-letni Daikichi dowiaduje się, że staruszek miał nieślubne dziecko - Rin. Rodzina nie jest zadowolona z tego faktu, Daikichi w przypływie odwagi postanawia przygarnąć nieśmiałą dziewczynkę pod swój dach. Anime opowiada o tym jak próbują radzić sobie z nową codziennością i budują więź między sobą.


Mangi:

1. Paradise Kiss [Ai Yazawa, Waneko] – Osiemnastoletnia kujonka Yukari jest prawdziwą pięknością. Dziewczyna wpada w oko młodemu projektantowi mody imieniem Arashi. Chłopak niemalże zaciąga dziewczynę do swojej pracowni i chce, żeby ta wystąpiła na pokazie jako modelka. Od tej pory outsiderka z nosem w książkach poznaje całkiem inny świat.

2. Walkin Butterfly [Chihiro Tamaki, Taiga] – ta manga również kręci się wokół mody. Michiko nie skończyła szkoły i szybko traci kolejną dorywczą pracę. Dziewczyna ma bardzo trudny, wybuchowy charakter przez co nie jest zbyt lubiana. Ma jednego przyjaciela, którego w sekrecie darzy większym uczuciem. Dziewczyna jest bardzo zakompleksiona przez swój ponadprzeciętny wzrost. Pewnego dnia, gdy rozwozi pizzę (kolejna dorywcza praca) zostaje omyłkowo wzięta za modelkę. Od tamtego momentu jej życie staje do góry nogami.

3. Na dzień przed ślubem [Hozumi, Waneko] – pięć historii – oneshootów i epilog. To zbiór bardzo ciepłych i dojrzałych opowieści. Nie znajdziemy tam przesłodzonych i podkoloryzowanych opowiadań o nastolatkach, które się zakochują, ale słodko-gorzkie okruchy życia z elementami fantasy. Poznajemy bohaterów, którzy są zupełnie zwyczajnymi ludźmi. Widzimy ich w sytuacjach bardzo specyficznych – jak tytułowy dzień przed ślubem, spotkanie po latach na pogrzebie, czy też wizyta dawno niewidzianego ojca.

Trudno było wybrać tylko po trzy tytuły. Prócz wyżej wymienionych godne polecenia są również: Chihayafuru (która niebawem będzie miała trzeci sezon anime), Hashimatsu no Clover, Karneval. Lista świetnych josei jest bardzo długa.

A, że kobieta przy swym boku powinna mieć mężczyznę, teraz pora na listę moich ulubionych seinen’ów.
Podobnie jak w przypadku josei, nie jest to gatunek, a typ mangi/anime/LN skierowany do pewnej grupy odbiorców – w tym przypadku do młodych mężczyzn. Tytuły seinen są jednak bardziej zróżnicowane, spotykamy takie w których pełno jest krwi i przemocy, przygodówki, sensacyjne, a nawet pogodne historie. Moje typy:

Anime:

1. Rainbow: Nisha Rokubou no Shichinin – rok 1955, do japońskiego poprawczaka trafia siódemka młodych mężczyzn oskarżonych o różne przestępstwa. Już pierwszego dnia poznają brutalną codzienność. Razem przejdą przez piekło.


2. Ghost In The Shell – zwłaszcza seria TV Stand Alone Complex oraz film Ghost In the Shell z 1995. Anime gatunku cyberpunk. Akcja toczy się wokół specjalnej jednostki służb wewnętrznych – Sekcji 9 wśród której jest agentka Motoko Kusanagi. Motoko jest cudem techniki – człowiek, który jest w pełni cyborgiem. Pełno akcji, ciężkiego klimatu, matactw, problemów moralnych. Czy człowiek może być cyborgiem? Czy cyborg może być człowiekiem?


3. One Punch Man – anime, które niszczy wszystkie znane shounenowe schematy. Jest to parodia o superbohaterach. Główny bohater Saitama, prawdopodobnie najsilniejszy człowiek na świecie, może pokonać każdego… jednym ciosem. Sęk w tym, że dzięki swoim umiejętnościom nie czerpie z niczego przyjemności. W walkach będzie szukał motywacji, zyska nawet ucznia, jednak czy coś z tego będzie?

Mangi:
1. Great Teacher Onizuka [Tooru Fujisawa, Waneko] – Były członek gangu motocyklowego Eikichi Onizuka zostaje nauczycielem. Brutalny, chamski, pewny siebie belfer będzie musiał stawić czoła gimnazjalistom z klasy 3D, którzy postawili sobie za zadanie pozbyć się wychowawcy ze szkoły.
źródło: olx

2. 5 centymetrów na sekundę [Sara Manasterska, Studio JG] – W czasach gdy Internetu nie było, a telefony komórkowe nie były powszechne, znajomość na odległość była znacznie trudniejsza. Akari i Takaki zaprzyjaźnili się w podstawówce dzięki pasji czytania. Z czasem ich znajomość przerodziła się w coś więcej, jednak los postanowił z nich zakpić i rozdzielił parę nim ich miłość zdążyła zakwitnąć.  Nie poddawali się, pisali listy, jednak czy to wystarczy? Czy po latach uczucie rozdzielonych, zakochanych w sobie dzieciaków wciąż będzie żywe?

3. Watashitachi no Shiawase na Jikan [Sumomo Yumeka] – to jedyny tytuł z mojej listy, który nie został wydany w Polsce, jednak jest to jeden z moich najulubieńszych tytułów z jakimi miałam kiedykolwiek do czynienia. Yukari, młoda pianistka ma depresję. Gdy próbuje się podnieść musi podjąć decyzję: miesiąc w ośrodku terapeutycznym, albo będie towarzyszyć ciotce-zakonnicy odwiedzać więzienia. Dziewczyna wybiera drugą opcję, dzięki czemu poznaje Yuu, młodego mężczyznę, skazanego za brutalne zamordowanie trzech osób. Mimo trudnych początków tej znajomości zarówno Yuri, jak i Yuu zaczynają się ze sobą dogadywać i dostrzegać, że wiele ich łączy…
źródło: zerochan


Chciałabym jeszcze polecić Mushishi (anime, piękna grafika i muzyka dają cudowny klimat) oraz Ajina.

To by było na tyle. Na Polskim rynku wydawnictwa boją się troszkę wydawać josei (przyznało się do tego j.p.f. po niezbyt dobrej sprzedaży Wzgórza Apolla), jednak wciąż próbują (dowodem na to jest między innymi zapowiedziany przez Kotori Perfect World, na który czekam). I mam nadzieję, że zarówno josei jak i seinen częściej będą pojawiały się w Naszym Kraju.


4 komentarze:

  1. Great post! Photos are amazing :)
    If you want that we follow each other let me know by leaving a comment on my last post and please click on links at the end :) --> http://beautyshapes3.blogspot.hr/

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać się, że żadnego z podanych tytułów nie widziałam ani nie czytałam, chodź słyszałam bo np. o "Nanie" było głośno kiedy jeszcze regularnie oglądałam anime a o "Gosht in the shell" niedawno nakręcili film, więc nie sposób było tych tytułów nie znać :) jednak nie mogłam się za nie jakoś zabrać... "Nana" na pewno jest fantastyczna bo sama słyszałam to od wielu osób ale ta kreska, podobnie jak w "Shiki" bardzo mnie odepchnęła. Ja jestem fanką nie co innej grafiki. Nawet chciałam spróbować oglądać bez przywiązywania uwagi do samej ekranizacji a skupić się na tekście i fabule, no ale niestety nie dało rady :) Za to zaciekawił mnie ten tytuł, o dziewczynce co ją syn ojca po pogrzebie przygarnął :) Rewelacyjny wpis!
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też Nana długo odpychała swoją kreską, ale w pewnym momencie postanowiłam zobaczyć kilka epów, żeby sprawdzić o co tyle hałasu i się wciągnęłam na tyle, że aż po mangę sięgnęłam :D. Choć anime jest lepsze od mangi - muzyka jest świetna!
    Usagi drop polecam :) bardzo spokojne, przyjemne anime :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem czy ja dam radę się przełamać... Elfen Lied to kreska jaką lubię. Może jestem "staroświecka" ale pełne kształty i duże oczy robią na mnie najlepsze wrażenie :D Muzyka słyszałam że jest świetna od kilku znajomych i od samej siebie, anime nie oglądałam ale muzyki słuchałam :D

      Usuń