"Czasem kiedy masz wszystkiego dość... spoglądasz w gwiazdy... i one zawsze tam są..."
Mushishi

10 października 2016

Relacja z konwentu - Japanicon 2016

Japanicon, Japanicon i po Japaniconie.

Bardzo lubię konwenty organizowane przez Miohi, w tym roku odbył się 8-9 października w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4 na osiedlu Czecha 59 oczywiście w Poznaniu.


wyprawka konwentowicza

Na miejsce konwentu dotarłyśmy z M po 10, ale kolejka nas przeraziła, na szczęście osoby mające zakupiony wcześniej bilet miały osobną kolejkę, która była bardzo malutka, więc od razu otrzymałyśmy przesłodką, żółtą wyprawkę. Na opasce były japońskie znaczki z nazwą konwentu, książeczkę z rozpiską oraz identyfikator, niestety bez smyczy, przez co nie miałam jak nosić go z dumą na piersi.

Budynek szkoły idealnie był przystosowany. Duży hol z wystawcami, duże sale, nikomu nie groziło zgubienie się. Jedynie ulokowanie gastronomii w małym pomieszczeniu było nie do końca przemyślane, zwłaszcza jeśli chodzi o zupę, której nie da się zjeść na stojąco, a stolików było malutko.





ATRAKCJE
Jak zawsze wszystko co nas interesowało było w tym samym czasie. Ale to chyba już norma...
panel Historia anime w Polsce

Bardzo podobały mi się panele Aldara na których byłam, m.in. „Dziwne kulty w Kraju Kwitnącej Wiśni” i „Śmierć po Japońsku”, od razu widać było, że wie o czym mówi i wykładał bardzo ciekawie. Gdybym miała takich wykładowców, z chęcią chodziłabym na zajęcia. Na panel „Konwenty w Polsce – Fakty, mity, legendy”, który prowadził z CELL767 można było się pośmiać i dowiedzieć co nieco jak to wszystko wyglądało zanim zaczęłam chodzić na konwenty.

Na Japaniconie panel miało też wydawnictwo Waneko, szkoda tylko, że zawsze te panele są tak późno. Można było zadać swoje pytania.

koncert Mikaru

A wisienką na torcie był koncert Mikaru. Członek japońskiego zespołu G.L.A.M.S., który ma bardzo fajny głos. Zdziwiłam się tylko tak małym zainteresowaniem, bo koncert był naprawdę dobry. Fajna atmosfera pod sceną, dobra muzyka i przemiły, uroczy wokalista, który nie dość, że dobrze mówił po angielsku to jeszcze nauczył się kilku polskich słów. Z M miałyśmy tą przyjemność, że przed koncertem wpadłyśmy na Mikaru i naszym zdaniem lepiej wygląda w codziennych ubraniach :P.




WYSTAWCY
wystawcy
Tu nie ma co narzekać. Dużo, fajnie usytuowani, ogromny wybór. Troszkę zawiodła mnie Yatta, nie była tak wypasiona jak np.na Pyrkonie. W ogóle jakby nie fakt, że ciekawie wyeksponowali Sherloka to bym nie wiedziała, że to oni.

sushi

JEDZENIE
Tradycyjnie zamówiłyśmy sushi u HidamariSushi, które jak zawsze było dobre. Do tego Taiyaki z rybkami i dango oraz nowość: Ramen. Za 15 zł można było spróbować Ramen gotowanego przez samego Pana Shina Yasudę (właściciela wydawnictwa J.P.F.). Nie była to jakaś tam zupka z torebki tylko wypasiona (jak na taką cenę) zupa nie zabrakło w niej mięsa i kamaboko, co wywarło na mnie duże wrażenie.
Dla spragnionych było także bubbleTea (tym razem spróbowałam jabłkowego z kuleczkami o smaku „coś dobrego”… mniam)



Podsumowanie
Konwent jak najbardziej udany. Ciekawe prelekcje, fantastyczne koncerty (prócz Mikaru można było iść także na koncert Die Milch), no i oczywiście pełno gadżetów do kupienia.

Niestety znalazł się jeden wielki minus. Syf w łazienkach. I nie jest to minus spowodowany przez organizatorów, tylko przez samych uczestników. Umazane umywalki, mocz na podłodze, smród, urwane klamki. Brak kultury osobistej niektórych osób jest dokuczliwy i głównie dlatego nigdy nie zdecyduję się na nocowanie w szkole... Niektórzy zapominają o tym, że szkoła to nie chlew, a konwent jest dla ludzi, a nie świnek.

Na koniec kilka fotek z konwentu i moje zdobycze ;)

hol
Cosplay
brelok z Goku
uzupełnianie zbiorów mangowych

trzy figurki, które tworzą jedną ;)
Japanicon to jeden z lepszych konwentów na których byłam ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz