XmasCon- czyli najbardziej świąteczny konwent w Polsce
dobiegł końca.
![]() |
wyprawka |
Wydaje mi się, że to jedyny taki konwent, gdzie osoby z
kupionymi wcześniej biletami muszą stać w kilometrowej kolejce przed wejściem,
a osoby bez biletu czekają tylko kilka minut... Kolejka długa, ale szła dość sprawnie,
nawet śnieżek troszkę popruszył i ułatwił wczucie się w klimat konwentu.
Po dotarciu do wejścia otrzymałyśmy z MK wyprawkę z
Tuposławem (to ten reniferek). Obeszłyśmy wystawców, jak zawsze było ich dość
sporo i było w czym wybierać. Jednak w tym roku zamiast w gadżety inwestowałam
w żarcie... no cóż, pewnie przytyło mi się z parę kilo :P.
![]() |
Udon od Hidamari SUSHI |
JEDZENIE
Jak już o jedzeniu mowa… było w czym wybierać. Zapiekanki, taiyaki,
sushi, onigiri, dango, takoyaki, makaron, wybór był ogromny.
My kupiłyśmy od Hidamari sushi zestaw sushi oraz Udon.
Troszkę rozczarowana byłam grubością makaronu (udon zawsze kojarzył mi się z
grubymi kluchami :P) ale zupa była smaczna, syta i gorąca. Sushi jak zawsze
pyszne.
Drugiego dnia skusiłyśmy się z MK na takoyaki, bardzo fajnym dodatkiem
były płatki ryby, które pod wpływem gorąca zdawały się tańczyć ;).
PANELE
No, ale nie samym jedzeniem i wystawcami człowiek żyje,
najważniejszym punktem są oczywiście panele.
![]() |
Azja Express |
Najbardziej podobały mi się panele organizowane przez
studentów z IBDiW z UJ. Żałuję tylko, że panel „Azja Express” nie trwał dwie godziny, bo nie wszyscy zdążyli opowiedzieć o swoich podróżach do państw
Azjatyckich. Ciekawostki, zdjęcia i możliwość posłuchania relacji z
pierwszej ręki to naprawdę fajna sprawa.
„Domowe gotowanie po japońsku – zjedz swoje hobby”
(paullsia) również przyjemnie się słuchało. Podobało mi się zwłaszcza to, że
podane zostały informacje gdzie dobrze zaopatrzyć się w odpowiednie składniki, a
jakie sklepy raczej omijać. Nie zabrakło także przepisów i innych wskazówek.
Sala była pełna, a my z MK musiałyśmy gnieść się z innymi pod drzwiami, bo
zwyczajnie nie było miejsca.
„Sucharem i mięsem czyli o tłumaczeniach mang na zupełnie
bardzo poważnie” prowadzone przez pana Dybałę (tłumacza z J.P.F.’u). Pan Dybała
odpowiadał na najczęściej zadawane mu pytania, o relacjach tłumacz-redakcja,
jak wygląda przeciętny dzień tłumacza, kto nadaje się do tego zawodu, a także o „badaniach”
czyli np.o wycieczce do NASA, gdzie mógł zobaczyć statek i porozmawiać z
kosmonautą, w celu lepszego poznania świata z mangi Blame.
![]() |
cosplay - D.Gray Man |
No i najważniejsze punkt programu, czyli cosplay. Myślę, że
całkiem nieźle poprowadzony, nie obyło się bez wpadek (rozsypane piórka, które okazały się być zmorą dla alergików, a wyglądały tak niewinnie), ale scenki były dość
sensowne. Najbardziej podobała mi się scenka z D.Gray Man’a (która tak nawiasem mówiąc wygrała).
Cosplay na korytarzach również zacny, było na czym oko
zawiesić. Prócz "stałych bywalców" takich jak Edward z FMA, Vocaloid Miku, czy też Goku z Dragon Ball'a można było wpaść na łyżwierzy z Yuri on Ice, a nawet na biedroneczki z widelcami na plecach ;). Chciałam wpaść na korytarzu na Kandę (D.Gray Man), ale niestety nie widziałam go poza sceną. Wiele osób było ubranych na krótki rękaw czy też nawet bez koszulek, co jest dowodem na to, że mimo chłodu, na konwencie panowała gorąca atmosfera.
A teraz tak z innej beczki... Na duży plus jak dla mnie łazienki. Niby nic wielkiego, ale myślę, że to dowód na to, że organizatorzy starali się myśleć o wszystkim. Nie było takiego syfu
jak zawsze spotykam w łazienkach, a nawet papieru toaletowego nie zabrakło.
Bardzo miłe zaskoczenie, zważywszy, że czasem jak muszę na jakimś konwencie skorzystać
z toalety to chce się mdleć na sam widok. Zazwyczaj to cosplayerzy zostawiali największy bałagan po sobie (farby w umywalkach, zostawione waciki itd.), teraz wiem, że jest nadzieja, że jednak mogą fajnie wyglądać i nie psuć innym konwentu swoim bałaganiarstwem. Nie wiem jak z prysznicami, bo
spałyśmy poza placówką...
Podsumowując. Konwent jak najbardziej na plus, wystawcy – ok
(szału nie było, ale wybór był dość spory), panele fajnie przygotowane i bardzo zróżnicowane, dało się
wyczuć świąteczną atmosferę.
To był nasz ostatni konwent w tym roku, oby więcej takich w
przyszłym ;).
Kilka zdjęć i łupy ;)
![]() |
cosplay - Alvin i wiewiórki |
![]() |
korytarz z wystawcami |
![]() |
takoyaki z ośmiornicą i krewetkami |
![]() |
sushi |
![]() |
breloczek Kise |
![]() |
uzupełnienie kolekcji mangowej |
![]() |
Ten oto przystojniaczek nie został kupiony na konwencie, ale dostałam go od MK na Mikołajki - dziękuję KOchana ;* |