"Czasem kiedy masz wszystkiego dość... spoglądasz w gwiazdy... i one zawsze tam są..."
Mushishi

17 grudnia 2017

Świąteczny Kraków - czyli "w poszukiwaniu japońskich smaków - MussoSushi" oraz "muzeum Manggha - wystawa Japońska Układanka"


Tak jak można było wywnioskować po ostatnim poście, wraz z MK wybrałyśmy się do Krakowa. W sumie dawno się nie widziałyśmy więc postanowiłyśmy wydłużyć sobie wypad na konwent o półtora dodatkowego dnia.

Przyjechałyśmy już w czwartek, załatwiłyśmy sprawy z biletami, żeby potem się nie martwić i ruszyłyśmy do noclegu. Na spokojnie mogłyśmy się zrelaksować i brać z tego wypadu garściami.



Ramen

Na kolację wybrałyśmy się do Musso Sushi. To nie był nasz pierwszy wypad do tej knajpy, o czym pisałam już na blogu. Zamówiłyśmy sobie po Ramen (z wołowiną), które było pyszne, sycące i rozgrzało nas podczas tego chłodnego dnia. Było inne niż ostatnio. Zdziwiły mnie gorące pomidorki koktajlowe, których się kompletnie nie spodziewałam w Ramen. Następnie podano nam sushi. Wybrałyśmy duży zestaw (40 kawałków) w którym moje serce skradł uramaki z łososiem yuan yaki, równie dobre było Futomami z tatarem z łososia. Co tu kryć, tam potrafią zrobić znakomite sushi.

zestaw sushi
muzeum manggha
Następnego dnia również miałyśmy dzień pełen wrażeń. Wycieczkę zaczęłyśmy od muzeum japońskiego - manggha
Wystawa zatytułowana „Japońska układanka” była bardzo wciągająca. Poza możliwością oglądania eksponatów takich jak sztuczne jedzenie z witryn sklepowych, zbroi wojowników, mang, kart do gry, możliwości pochodzenia po matach i zobaczenia z bliska ogrodu w stylu Japońskim, mogliśmy uczestniczyć w interaktywnych atrakcjach. Nauczyć się poprawnie trzymać pałeczki, wypleść bransoletkę metodą kumihimo (to nie takie trudne jakby się wydawało), spróbować swoich sił w origami, poznać zasady Japońskich „planszówek” i „karcianek”. Miałam także możliwość założenia yukaty – co wcale nie jest takie łatwe, ale miło było ubrać się w strój który znam z anime. To zdecydowanie była dobra wystawa.
smocze origami
amulet szczęścia
japońska zastawa


japoński ogród

karty do kuraty

świąteczny jarmark

Po muzeum ruszyłyśmy na świąteczny jarmark, który pełen był straganów ze słodyczami, zabawkami, ozdobami i innymi świątecznymi drobiazgami. Myślę, że wypad tam wprowadził nas w świąteczny klimat co miało dobry wpływ na xmascon.

Kraków nocą


Na koniec dnia wybrałyśmy się do kina. Thor Ragnarok - oficjalnie dodaję do listy moich ulubionych filmów. Było więcej śmiechu i akcji niż w poprzednich Marvel’owskich produkcjach (podobne wrażenie miałam po obejrzeniu drugiej części Strażników Galaktyki). Sceny walki przypadły mi do gustu, no i klata Thora… co tu więcej mówić? Film obowiązkowy dla fanów akcji, fantastyki i Marvela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz