"Czasem kiedy masz wszystkiego dość... spoglądasz w gwiazdy... i one zawsze tam są..."
Mushishi

16 kwietnia 2017

W poszukiwaniu azjatyckich smaków - Art Sushi [Gliwice]

Poprzednia notka poświęcona była Orient Ekspres. Jedynak podczas mojej wizyty w Gliwicach postanowiłyśmy z MK spróbować jedzenia także z innej knajpy. Art Sushi - to był nasz pierwszy raz. Zamówiłyśmy jedzenie z dostawą do domu, nie wiem więc jak wygląda wnętrze, jednak na zdjęciach wygląda świetnie. Zdecydowanie będę musiała kiedyś jechać tam osobiście - przy następnej wycieczce do Gliwic.

Zamówiłyśmy jedzenie przez telefon, a dostałyśmy je już po godzinie. Dzięki szybkiej dostawie mogłyśmy od razu zabrać się za pałaszowanie, zamiast podgrzewać. Na zdjęciach porcje wyglądają na małe, ale to dlatego, że dzieliłyśmy jedzenie na pół - by móc spróbować więcej potraw ;).
Kimchi shiru

Zamówiłyśmy dwie zupy. MK zamówiła Kimchi shiru - jest to koreańska zupa z kiszonej kapusty. Była baaaardzo pikantna, po skosztowaniu musiałam się czegoś napić. Nie spodziewałam się, że będzie mnie aż tak palić. 
Mandu shiru

Ja z kolei wybrałam Mandu shiru, czyli bulion z pierogami warzywno-mięsnymi. Jak dla mnie bomba, delikatny bulion i pierożki - to zdecydowanie moje smaki.
Bento box


Na drugie danie chciałyśmy wybrać bento box. Wzięłyśmy jeden na spółkę - wybór padł na Bulgogi bento set, który zawierał: bulgogi, czyli tradycyjna koreańska smażona wołowina z warzywami, hobak jon - cukinia smażona w cieście omletowym, sałatkę i ryż.

Bulgogi
O ile cukinia nie przypadła mi do gustu - moim zdaniem była niedoprawiona i całkowicie rozmiękła (ale to najprawdopodobniej z powodu transportu), o tyle samo Bungogi było przepyszne. Mięso soczyste i bardzo aromatyczne, warzywa fajnie podsmażone no i świetny sos. Niebo w gębie. Co do ryżu - taki zwykły ryż do sushi.
Do zamówienia dostałyśmy też sałatki ze świeżymi warzywami, sezamem i sosem. Orzeźwiająca... ukoiła moje poparzone kubki smakowe po palącym kimchi.

Na ''deser'' wybrałyśmy sushi, dawno nie jadłam więc miałan na nie strasznego smaka.. Niestety żaden gotowy zestaw nam nie pasował, dlatego więc wybrałyśmy trzy rolki z menu. Futomaki (na zdjęciu po lewej) czyli maki sushi  awokado, omletem, łososiem i ogórkiem. Philadelphia futomaki (pośrodku) - maki sushi z awokado, sałatą, serkiem, ogórkiem i łososiem oraz California iboday - ura maki z awokado, ogórkiem, rybą maślaną i sezamem. Chciałyśmy aby nasz zestaw był w miarę różnorodny... Sushi było świeże, nie rozpadało się i było bardzo dobre. Moim faworytem z tej trójki jest futomai z serkiem philadelphia.

sushi


Na zakończenie powiem tylko, że polecam Art Sushi w Gliwicach. Pycha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz