"Czasem kiedy masz wszystkiego dość... spoglądasz w gwiazdy... i one zawsze tam są..."
Mushishi

13 września 2017

Relacja z konwentu - Asucon 2017 [Chorzów]

identyfikator i informator
Asucon to najstarszy Polski konwent mangi i anime. Pierwsza edycja Asuconu była zorganizowana w 1999 roku przez Sekcję 9 Śląskiego Klubu Fantastyki. W tym roku, powrócił po trzyletniej przerwie. 


O Asuconie słyszałam tylko legendy, a teraz mogłam sama uczestniczyć na szesnastej edycji tego konwentu. Zmieniła się lokalizacja z Katowic na Chorzów (w tym mieście była także 13 edycja).
Lokalizacja była fajna, konwent odbył się w III LO w Chorzowie (ulica Farna), około kilometra od dworca PKP. Organizatorzy udostępnili mapkę oraz ewentualny dojazd autobusem, przystanek autobusowy był zaraz pod dworcem, a wysiadłyśmy rzut beretem od szkoły. Także lokalizacja dla nas na plus.

koszulka
Na konwent przybyłyśmy z MK godzinkę po otwarciu, żeby ominąć kolejki, nie wiem czy jakiekolwiek były... Weszłyśmy od razu, akredytacja przebiegła sprawnie i szybko… Dostałam identyfikator i rozpiskę. Nie było opaski na nadgarstek, ale z dwojga złego wolę żeby nie było opaski niż identyfikatora…
Ponadto zakochałam się w grafice tegorocznego Asuconu i zakupiłam koszulkę, troszkę się zdziwiłam, że po paru godzinach zostały już tylko dwie i właściwie miałam szczęście, że udało mi się załapać.


Przed konwentem można było ściągnąć sobie Asuconową aplikację, w której była możliwość dodania zaplanowanych atrakcji na swoją listę, co mi się podobało. Były tam też jakieś zadania, ale do tej pory nie wiem o co z tym chodziło. Jakoś szczególnie się tym nie interesowałam, więc może dlatego mi umknęło…

Dostępne były cztery kondygnacje. W piwnicy (troszkę strasznej swoją drogą) było Dorigami, sklepik szkolny i składziki, na parterze fotoroom, dwie sale panelowe, medyk, org room, sushi i herbaciarnia. Pierwsze piętro – aula, DDR, konsulówki, ultra star, osu room i komiksowa. Na drugim piętrze można było znaleźć salę panelową, art-room i planszówki. Wystawcy mieli być na wszystkich trzech piętrach (prócz piwnicy), ale ostatecznie na drugim piętrze korytarze opanowały materace, poduszki, koce i zmęczeni konwentowicze.

Uczestników było dużo, po ostatnich konwentach na których byłam spodziewałam się mniejszej frekwencji, ale byłam miło zaskoczona. Czasem trudno było się gdzieś przecisnąć korytarzem na których byli wystawcy, ale było do przeżycia.

Wydaje mi się, że był problem z sleepami. Osobiście z MK wolimy spać poza konwentem, ponieważ cenimy sobie łóżko, dobry sen i własną łazienkę, dlatego nie wiem jak było w praktyce… jednak już na pierwszy rzut oka widać było, że miejsca dla ludzi śpiących w szkole było za mało. Ściśnięci jak sardynki spali wszędzie gdzie popadnie…

Za to na pochwałę zasługuje fakt, że było czysto. Helperzy dzielnie wymieniali worki na śmieci, gdy opakowania po zupkach chińskich zaczęły wysypywać się na podłogę. Papieru toaletowego nie zabrakło. A i umywalki nie były umazane żadnym fluidem czy farbą.

SakuraiMai Poland
Atrakcje
Jak zawsze można było znaleźć coś dla siebie.
Najmilej wspominam:

"Prezentacja tańca Yosokai i mini występ SakuraiMai Poland" prowadzony przez tancerzy z zespołu. Sporo się dowiedziałam o tym  tańcu, były prezentowane stroje, muzyka, opowiadano historię tańca i jak powstał zespół w Polsce. A występ był fantastyczny.

"Czy nowe anime zeszły na psy" – Piotr „vries” Tokarz – odkryłam sporo starych tytułów, które na pewno trafią na moją listę anime do zobaczenia. Pan Piotr prowadził też panel „Top 100 anime według NHK”, które było bardzo przyjemnym zestawieniem. Niektóre tytuły mnie zaskoczyły inne były oczywiste.

Cosplay. Zgrabnie poprowadzony. Scenki lepsze i gorsze, stroje wszystkie wspaniałe, a w trakcie czekania na werdykt można było zobaczyć występ taneczny. Najbardziej podobał mi się cosplay z „Akatsuki no Yona” - ich występ był przeuroczy!

Jedzenie
Nie mogło zabraknąć sushi od HidamariSushi, ani Bubbletea, które na konwentach są już tradycją. Nowością była Teoria – herbaciarnia serwująca pyszne napoje. Skosztowałyśmy herbatki owocowej – za 10 zł dostałyśmy cały dzbanek i małe czarki, niestety nie zrobiłam zdjęcia…

Plexa fantasy Stuff
Wystawcy
Jak zawsze wystawcy dopisali. Dużo handmade, kilka stoisk ze sprowadzanymi gadżetami, peruki/soczewki etc., a z wydawnictw było obecne jedynie Waneko, ale w inne mangi można było zaopatrzyć się na stoisku komiksiarni.
Dla mnie największym zaskoczeniem było Plexa Fantasy Stuff, gdzie można było kupić fantastyczne świecące postaci z anime, zegar czy też oryginalnie wykonane przywieszki.






Podsumowanie
Asucon był w mojej opinii bardzo dobrym konwentem. Ilość osób była duża - do tego stopnia, że dość wcześnie przestano wydawać wejściówki dwudniowe... na wystawców i panele też nie można narzekać. Troszkę ciasno było na korytarzach (szkoda, że nie wyniesiono ławek spod okien). 
Organizacja (nie licząc sleepów) się spisała, nawet kiedy zabrakło prowadzącego jednego z paneli (bodajże panel o Berserk’u) szukali zastępstwa i informowali na bieżąco o sytuacji. Ogólnie wydaje mi się, że organizacja była ponad przeciętną i sobie fajnie poradzili.
Może dodałabym coś jeszcze do jedzenia, niby była dla uczestników zniżka na pizzę, ale jednak przydałby się jakiś Udon, ramen czy po prostu tosty (które były chyba na Mochiconie) – coś czym można by się było najeść na miejscu.

Pora na fotki:
zegar z Plexa fantasy stuff

Panel "Czy nowe anime zeszły na psy"

cosplay Akatsuki no Yona (Risu cosplay i Vix cosplay)

konkurs cosplay - zwycięscy

występ w trakcie czekania na wyniki konkursu cosplay

I zdjęcia upolowanych gadżetów:
 
Pluszowe onigiri oraz naklejka

manga Ourana i nowelka z Naruto

breloczek z plexy

breloki
prezent dla MK ;)




Next stop: Japanicon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz